Radiolog Warszawa

Radiolog

Już jakiegoś czasu przekonywałam tatę na wizytę w szpitalu. Sama nie wiem dlaczego nie zrobił tego sam, skoro jego również doskwierały jego objawy. Miał opadniętą powiekę i górną wargę po prawej stronie twarzy. Wielokrotnie opowiadał, że musiałby zrobić sobie tomografię komputerową i upewnić się, że wszystko jest w porządku i poznać przyczynę jego zmian na twarzy. Na szczęście mój stary kolega pracuje w klinice, więc dawno temu miałam sposobność zapewnienia mu badania bez umawiania się z lekarzem. W końcu się zdecydował. Umówiłam się  z moim znajomym, że odezwie się kiedy będzie znany mu specjalista w szpitalu i kiedy nie będzie dużo chorych. Zadzwonił po kilku tygodniach. Wybrałam się z tatą do szpitala i udaliśmy się bezpośrednio do pracowni rentgenowskiej. Tam specjalista radiolog poprowadził moim tatą i poinformował go dokładnie co na co musi się przygotować. Ja musiałam wyjść z sali i zostawić ich razem. Poczekałam kilka minut i już było tomografii. Specjalista radiolog przekazał mojemu tacie wyniki wraz z wytłumaczeniem. Od razu zaczęłam czytać opis i coś mnie przestraszyło. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć dokładnie jak było to profesjonalnie wyjaśnione, ale chodziło o polip  na móżdżku. Natychmiast skierowaliśmy się do lekarza neurologa aby ten przejrzał płytę i określił swoją diagnozę na temat badania. Ku naszemu zachwyceniu lekarz neurolog poinformował nas, że według niego nie ma żadnych zmian ani na mózgu ani na móżdżku. Nie chciałam jednak opierać się na opinii jednego specjalisty i namówiłam tatę na prywatną wizytę z kolejnym neurologiem. Lekarz dokładnie prześledził wyniki badań oraz opis i zakomunikował mi wprost, że nie wie gdzie radiolog dostrzegł zmianę, o której pisze. On sam był przekonany, że również było wszystko w jak najlepszym porządku. Wyjaśnił również, że zmiany na twarzy mogą wskazywać na przeziębiony nerw, który nie był odpowiednio wcześnie poddany rehabilitacji. To mnie bardzo ucieszyło, jednak zdecydowałam się  pójść do radiologa, który poczynił błędnej oceny. Przekazałam mu, że przysporzył mi ogromnego niepokoju. Na szczęście specjalista okazał się człowiekiem  i przeprosił za swoją pomyłkę . Ponownie zerknął na wyniki badań i zgodził się z dwoma lekarzami neurologii, którzy nie widzieli żadnych zmian.